Kawiarnia "Cafeteria"

Inez

Inez wymieniła się z Ivy adresami i numerami telefonów, zapłaciła kelnerowi 3$ i wyszła.

Ivy

Ivy pożegnała się z Inez. Dopiła herbatę i ruszyła w stronę domu wolnym krokiem, podziwiając przy okazji uroki wyspy wieczorem.

Ivy

Ivy weszła do kawiarni. Zamówiła szarlotkę i gorącą czekoladę. Zapłaciła od razu (11$) i zajęła miejsce przy jednym ze stolików przy oknie, czekając na zamówienie.

Roger

Roger wszedł do kawiarni. Zobaczył że przy jednym ze stolików siedzi urocza brunetka.Postanowił do niej zagadać.Podszedł i powiedział:
- Witam czy mógłbym się dosiąść.

Ivy

Ivy podniosła wzrok. Uśmiechnęła się.
- Jasne, proszę. Za każdym razem gdy tu jestem, spotykam kogoś nowego - stwierdziła i zaraz dodała: - Ale nie mam nic przeciwko.

Roger

- Dziekuję.- powiedział ale po chwili wstał bo sobie przypomniał o dobrych manierach - Roger Wildrunner - powiedział podając dłoń

Ivy

Ivy również podniosła się.
- Ivy Burke, miło mi. Drugi raz tu jestem i drugi raz poznaję kogoś nowego - zaśmiała się siadając spowrotem.

Roger

Roger usiadł i powiedział
-Szkoda że nie było pani na imprezie na basenie ja poznałem tam paru nowych ludzi.A tak na marginesie dawno pani przyjechała.

Ivy

- Impreza na basenie? Nic nie słyszałam... Ale może to nie dziwne, przyjechałam wczoraj. A i jestem Ivy - zareagowała na formę "pani". - A ty? Dawno przyjechałeś?

Roger

- Ja jakieś pięć dni p... Ivy. Impreza była dwa dni temu.Czy podoba Ci się Portlands.A tak wogóle co cię do niego sprowadza? - odpowiedział. Gdy kelner przyniósł zamówienie Ivy, Roger zamówił kawę Latte.

Ivy

Ivy właśnie dostała swoje zamówienie. Co jakiś czas popijała herbatę.
- Szkoda, że nie przyjechałam trochę wcześniej.. A Portlands? Podoba mi się i to bardzo! Całe życie w Chicago.. Po prostu na 'starsze' lata postanowiłam się gdzieś przeprowadzić. No i traf chciał, że padło na Portlands.
"Jej, jacy ci ludzie tutaj są mili.." myślała, uśmiechając się do Rogera.
- Odważny jesteś, muszę przyznać. Ja bym nie umiała tak podejść i zagadać. Szczęście, że inni nie mają takiego cykora jak ja. - zaśmiała się.

Roger

- Już raz przejechałem się na tym że nie chciałem do kogoś zagadać.Mowisz że pochodzisz z Chicago ja pochodzę z Alaski ale dużo razy się przeprowadzałem. - odpowiedział a po chwili dodał uśmiechajac się- może jak wypijesz herbatę to się przejdziemy coś pozwiedzać??Oczywiście jeśli tylko masz ochotę.Po chwili kelner przyniósł Rogerowi kawę.

Ivy

- Jasne, bardzo chętnie. W ogóle nie mam pojęcia co gdzie jest, a chyba taka wiedza się przyda. - zachichotała. - W pięć dni już trochę pewnie udało ci się poznać Portlands?

Roger

- Prawie wogóle mie miałem wielu znajomych z którymi mógłbym pozwiedzać a samemu to jakos tak nudno.Po chwili Roger dopił kawę i zapytał:
- Idziemy??

Ivy

Ivy dokończyła szarlotkę.
- Mhm. To gdzie najpierw? - spytała, wstając od stolika.

Roger

Roger także wstał i odpowiedział:
- To może do centrum??albo na tereny zielone słyszałem że są tam ciekawe budowle kościelne.

Ivy

- Tereny zielone zachęcająco brzmią. Może tam?

Roger

- No to ruszamy - odpowiedział półożył pieniadzę na stoliku i poszedł w strone wyjścia. Potem otworzył drzwi Ivy i wyszedł za nią. A potem razem ruszyli w stronę terenów zielonych.

Elizabeth

Elizabeth wkroczyła śmiało do małej kawiarenki, znalazła wolny stolik i usiadła. Po chwili zamówiła kawe i ciastko...
"ciekawe co teraz..." pomyślała.

Ivy

Ivy weszła do kawiarni, jednak nigdzie nie widziała chłopaka. "Spóźnia się? A myślałam, ze przez swoje spóźnienie dałam mu wystarczająco czasu" zaśmiała się w myślach. Usiadła przy jednym ze stolików i zamówiła Espresso.

	Forum www.portlands.fora.pl Strona Główna -> Port	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4 Następny
Strona 3 z 4